Na wesoło – inżynier

Na wesoło – inżynier

Inżynier umarł i poszedł do piekła. Szybko zaczął mu przeszkadzać niski poziom życia w piekle i zaczął projektować oraz budować usprawnienia. Po jakimś czasie mieli klimatyzację, spłukiwane toalety i ruchome schody, a inżynier stał się bardzo popularnym facetem. Pewnego dnia Bóg dzwoni do szatana i pyta drwiąco: – No i jak tam u was na dole? – Zarąbiście, mamy klimę, spłukiwane kibelki, ruchome schody i nikt nie wie, z czym inżynier jeszcze wyskoczy… – Co?!? Macie inżyniera?!? To pomyłka, nigdy nie powinien trafić na dół, wyślijcie go natychmiast do nas. – Zapomnij. Podoba mi się inżynier w załodze. Zatrzymuję go. – Wysyłaj go na górę albo Cię pozwę!! Na co szatan tylko zaśmiał się szyderczo: – Taa, jasne. Ciekawe, skąd weźmiesz prawników…

Inżynier umarł i poszedł do piekła. Szybko zaczął mu przeszkadzać niski poziom życia w piekle i zaczął projektować oraz budować usprawnienia.
Po jakimś czasie mieli klimatyzację, spłukiwane toalety i ruchome schody,
a inżynier stał się bardzo popularnym facetem. Pewnego dnia Bóg dzwoni do szatana i pyta drwiąco:
– No i jak tam u was na dole?
– Zarąbiście, mamy klimę, spłukiwane kibelki, ruchome schody i nikt nie wie,
z czym inżynier jeszcze wyskoczy…
– Co?!? Macie inżyniera?!? To pomyłka, nigdy nie powinien trafić na dół, wyślijcie go natychmiast do nas.
– Zapomnij. Podoba mi się inżynier
w załodze. Zatrzymuję go.
– Wysyłaj go na górę albo Cię pozwę!!
Na co szatan tylko
zaśmiał się szyderczo:
– Taa, jasne. Ciekawe,
skąd weźmiesz prawników…